Mamo, Tato, chcę zostać youtuberem!
Słyszeliście to już? Nie?
Wszystko przed Wami, szczególnie, jeśli jesteście rodzicami chłopców w wieku 10-14 lat. Ryzyko wzrasta, jeśli Wasze dziecko jest zafascynowane którąś z gier komputerowych lub konsolowych. U większości rodziców takie stwierdzenia wywołują panikę i chęć natychmiastowego powiedzenia „nie ma mowy".
Co robić?
Co zatem robić, żeby podążać za potrzebami naszego dziecka, jednocześnie chroniąc je przed zagrożeniami takimi jak uzależnienie od komputera, telefonu, czy innych urządzeń elektronicznych?
Pozwolić czy zabronić?
Teoretycznie można próbować je odciąć od internetowego świata, pojawia się jednak pytanie, czy nie będą to działania pozorne i czy nie doprowadzą do sytuacji, w której dziecko mimo wszystko będzie to robiło – za naszymi plecami, „nielegalnie", na przykład żeby uniknąć odrzucenia przez rówieśników. Nasza kategoryczna odmowa czy zakaz może też spowodować pogorszenie stosunków z dzieckiem i to, że poczuje się ono przez nas nierozumiane i następnym razem nie zapyta nas o pozwolenie.
Ja osobiście, jako rodzic dziesięciolatka, zafascynowanego YT, grami i streamowaniem (dla nie-wtajemniczonych: transmitowanie na żywo relacji z gry) wolę, żeby pewne rzeczy, a do takich należy korzystanie z YT, Internetu i elektroniki, odbywały się za moją zgodą i według ustalonych zasad.
Oto kilka kwestii, które warto wziąć pod uwagę.
Potrzeby
Po pierwsze, dobrze jest dowiedzieć się, jakie potrzeby dziecka zaspokoić ma to „bycie youtube-rem", dlaczego jest to dla niego ważne i czy nie można tych potrzeb zaspokoić w inny sposób, przynajmniej częściowo.
Zasady
Po drugie, dokładnie ustalić zasady (kiedy, o jakiej porze, ile czasu, jak to się ma do lekcji, zajęć pozaszkolnych, obowiązków domowych) i konsekwentnie się ich trzymać. Uzgodnić, co stanie się w przypadku nieprzestrzegania tych zasad, czyli jakie będą konsekwencje. Najlepiej przygotować swego rodzaju kontrakt, podpisany przez obie strony: dziecko – rodzice.
Korzyści
Po trzecie, można się zastanowić nad korzyściami, jakie mogłoby dziecko czerpać z bycia youtu-berem, czyli jakie dodatkowe umiejętności może nabyć nasze dziecko przy tej okazji. Chodzi o swego rodzaju transakcje wiązane: do bycia dobrym youtuberem przydatna jest dobra znajomość języka polskiego, żeby móc się wysłowić, przyda się też znajomość języka obcego, żeby nie być „takim sobie youtuberem" tylko „youtuberem światowej klasy". Więc trzeba się tego polskiego i na przykład angielskiego uczyć.
Czas wolny
Warto też zagospodarować dziecku czas wolny w taki sposób, żeby siedzenie przy sprzętach elektronicznych nie było lekarstwem na nudę, tylko świadomie wybranym zajęciem, które odbywa się w określonych porach i według ustalonych zasad.
I koniecznie towarzyszyć dziecku w tym, co robi, interesować się, rozmawiać.
Co jeszcze?
Jak wiadomo, zakazany owoc smakuje najlepiej i najbardziej kusi, więc może się okazać, że jeżeli pozwolimy dziecku na legalne nagrywanie i transmitowanie, dość szybko mu się to znudzi... i przyjdą kolejne pomysły i wyzwania.
A zatem, jeśli nasze dziecko oznajmi, że chce zostać youtuberem – nie panikujmy, nie zakazujmy, tylko zadbajmy o to, żeby robiło to rozsądnie, z głową i pod naszą kontrolą.
Justyna Goszczyńska-Prokopowicz
Terapeuci Talk&Solve Warszawa - Śródmieście: Al. Armii Ludowej 7 m. 6 |
|
Centrum Terapii Rodzin i Dzieci Ul. Krasickiego 62
Przejdź do zakładki Kontakt i zobacz jak łatwo do nas trafić |
|
Telefon:
Therapy in English:
|
e-mail:
|